Wróciłam z Woodstocku, jestem zachwycona. Cudowny czas, cudowne koncerty i jeden szczególny - COMA, na którym było ok. 750 tys. osób. Więcej niż na historycznym koncercie The Prodigy. Świetny klimat, świetny Rogucki. I cudowne "Sto tysięcy jednakowych miast", gdzie w pewnym momencie cały Woodstock przykucnął, a Rogucki siedział na brzegu sceny wymachując swoimi bosymi stópkami. A późnej powstała historyczna, pierwsza, woodstockowa fala. Coś pięknego. Zobaczcie sami - tu


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz